Jestem mężatką od kilku lat mam ciemne rude włosy do ramion. Z tych prawdziwych rudych nie farbowanych lisów. Do tego mam spory biust i niezłą pupę. Mimo tych walorów w talii jestem jak osa. Jednym słowem gdy odpowiednio się ubiorę ,mało który facet się za mną nie obejrzy.
Jechaliśmy z mężem już parę godzin a do domu zostało jeszcze ponad dwieście kilometrów. Zaczął się korek. Posuwaliśmy się jak ślimaki. Nawigacja pokazała jakiś objazd gorszymi drogami ,ale bez korków. Na tej bocznej drodze była też mała stacja wiec gdy tylko było można wyrwaliśmy się z autostrady. Na stacji miły młodzieniec zatankował nam auto. Mąż poszedł do toalety gdy ja z niej wróciłam. Pracownik stacji przecierał szybę i gapił się na moje piersi. Gdybyśmy byli sami kto wie.
Po tankowaniu przejechaliśmy tylko pięćdziesiąt kilometrów kiepską drogą I wtedy po prostu auto zgasło . Utknęliśmy w lesie na poboczu. Było późne popołudnie robiło się już powoli ciemno. Nie chciało nam się wierzyć w to co zobaczyliśmy. Ani on ani ja nie mieliśmy zasięgu to jakiś koszmar. Mąż próbował coś tam naprawić ale nigdy nie miał do takich rzeczy smykałki.
Po dwudziestu minutach zatrzymał się facet na zdezelowanym motorze. Zaproponował, że podwiezie jedną osobę do miasteczka jakieś dwadzieścia parę kilometrów . Nie uśmiechało mi się jechać na tym czymś wolałam pilnować auta.
Minęła prawie godzina od kiedy mąż odjechał okazją. Nawet radio w tej głuszy kiepsko grało i robiło się ciemno. Nagle usłyszałam warkot silnika. Wysiadłam i pomachałam niepotrzebnie zresztą. Stara pomoc drogowa zmierzała do mnie. Dwóch mężczyzn przywitało się ze mną informując ,że zamówił ich mój mąż i postarają się mi pomóc. Oni debatowali nad autem a ja im się przyglądałam. Byli niczego sobie dobrze zbudowani. Gdyby nie moje trudne dni pewnie któregoś bym wykorzystała. Miałam już parę skoków w bok. To było moje lekarstwo na zdrady męża. Ale dziś raczej nic z tego.
Po kilku minutach stwierdzili, że zabierają mnie i auto na warsztat. To piętnaście minut drogi a potem w trzy, cztery godziny powinni się z tym uporać. Auto wzięli na podnośnik za lawetą.
Jechałam na kolanach u jednego z nich. Ich auto miało tylko dwa miejsca a w moim nie mogłam siedzieć.
Mężczyzna już po chwili złapał mnie za pupę żebym nie spadła. Strasznie trzęsło jechaliśmy polną drogą przez las.
Kochana do poniedziałku na pewno będzie gotowy.
Jak to do poniedziałku przecież jest sobota a jutro niedziela.
Kochana żadna ubezpieczalnia nie zapłaci za robotę w nocy albo w niedzielę .
No chyba że ty coś dołożysz…
Nie mam pieniędzy mąż wszystko zabrał w końcu zostałam w lesie . On wam zapłaci.
On załatwił nas przez ubezpieczalnie bezgotówkowo a kobieta zawsze może jakoś uregulować należność . Tym bardziej że jesteśmy wyposzczonymi kawalerami.
Teraz już mnie głaskał po pupie co było nawet przyjemne.
To zależy na co liczycie panowie.
Niestety mam te złe dni.
My nie jesteśmy wybredni byle byś chciała się dogadać.
A na kiedy będzie auto?
Na rano i zapewnimy nocleg.
Domyślam się.
Nic z tych rzeczy co myślisz . Ładny czysty pokój. Brat ma agroturystykę i pokoje na wynajem. Będziesz spała jak królowa.
Namówiliście mnie.
Ogólnie jestem bardzo ugodową osobą. Szczególnie gdy coś jest po mojej myśli a nie ukrywam ,że byłam ciekawa co mają w spodniach.
Silne męskie dłonie wsunęły mi się pod sukienkę rozchylając uda. Czułam jak jego penis pęcznieje w rowku między moimi pośladkami. Palce wsunął mi pod majtki a kiedy znalazł sznureczek od tamponu dał spokój i zajął się moimi piersiami. Było to jeszcze lepsze niż głaskanie pupy. W dwa palce złapał moje sutki i delikatnie ściskał ,ale nie za mocno. Potem całymi dłońmi gładził owal piersi i znowu wracał do sutków.
W tym czasie kierowca uporał się ze swoimi spodniami i jechał teraz ze sterczącym penisem na wierzchu.
Udałam troszkę zszokowaną ale tylko troszkę mój mąż też tak czasami robił na bocznych drogach. A teraz jechaliśmy przez las.
Kierowca chwycił mnie delikatnie za głowę i przyciągnął do tej sztywnej pały...........
Opowiadanie Michaliny
Pełne opowiadanie wysyłam na mail. info poniżej.
Pozdrawiam K.
- Zachęcam oczywiście do wspierania mnie w finansowo. Im więcej środków pozyskam od was tym więcej czasu mogę poświęcić na nowe opowiadania. Konto przyjaciela nic się nie zmieniło. Kwota też bez zmian 50 PLN pół roku 90 PLN rok.
- Wstęp publikuje na blogu dla wszystkich resztę opowiadania dosyłam na ustalony mail. Po uiszczeniu opłaty dosyłam wcześniejsze opowiadania i te na bieżąco.
Konto zaufanej osoby 96 2490 0005 0000 4000 0115 0964 Dariusz Gdańsk.
Z dopiskiem Opowiadania K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz