poniedziałek, 13 lutego 2017

Flisak

Opowiadanie nadesłane przez Karolinę

   Zdecydowałam się udostępnić to opowiadanie bo jest w moim stylu i według mnie pasuje do tego blogu. Chcę to robić częściej dzięki temu troszkę tu urozmaicę. Miałam dodać jakieś fajne zdjęcie ale ostatecznie zostało w oryginale. Dodam fotkę jeśli podeśle mi ją Karolina. Pozdrawiam K.


Flisak


   Wracaliśmy z mężem z Sokolicy do Krościenka.  Pogoda była wspaniała a trasa ciekawa tylko upał trochę nam dokuczał. Na ostatnim odcinku trzeba było przeprawić się przez Dunajec. Czekaliśmy na brzegu i zebrała się sporą grupka turystów. Wreszcie przypłynął bardzo przystojny flisak. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Żartował uśmiechał się pomagał wsiadać kobietom na łódkę. Usiadłam zaraz obok niego a mój Małżonek na przedzie. Rozmawialiśmy o głupotach śmiałam się a on delikatnie chlapał na  mnie wodą. I ciągle spoglądał na moje uda. Ta ich część którą nie zakrywały szorty bardzo go interesowała.

Szliśmy już do auta gdy ......

Kończy dziś o 18
I…
Chciałabym..mogę?
Chcesz do niego pójść?
Tak bardzo.
A ja?
A ty będziesz mógł popatrzeć
Hmm ale chyba się przebierzesz!

Spojrzałam wtedy na siebie. Mąż miał rację buty do chodzenia po górach. Grube skarpety, szorty i przepocona koszulka o reszcie już nie wspomnę.

Dotarliśmy do auta pół godziny i byliśmy w naszej kwaterze.  Prysznic, balsam, włosy, makijaż, zwiewna sukienka stringi i sandałki na obcasie. Jestem gotowa minęło parę minut. No dobrze dwie i pół godziny ale i tak zdążymy.


I jak wyglądam kochanie
Ogólnie bajecznie ten mocny makijaż fryzura.
Tylko te stringi.
Myślisz że zbyt skąpe spytałam podnosząc sukienkę i pokazując mu muszelkę którą minimalnie zakrywał mały skrawek materiału.
Myślę że są zbędne rzuci je gdzieś albo rezerwie.
Mówił to uśmiechając się kiedy wsiadaliśmy do auta.

Nie będę się przecież kłócić z kochającym mężem. Posłusznie zaciągnęłam majteczki podnosząc wysoko kolana. Może specjalnie tak ostentacyjnie tym bardziej, że w górach ulice wąskie i wszędzie pełno gapiów. Wcale mnie nie interesowało czy ktoś przez szybę widzi moje gorące uda i chętną muszelkę.

Zaraz zresztą poczułam na niej dłoń i zwinne paluszki męża.
Musisz być wilgotna żeby cię nie po ocierał jesteś mi potrzebna na wieczór.
Dodał uśmiechając się tajemniczo. Rozchyliłam uda i cieszyłam się jego dotykiem nie opuszczając sukienki. Miałam zamknięte oczy i wiedziałam że patrzą na mnie przechodnie za oknem.
Już na samą myśl co będzie się działo za chwilę robiłam się wilgotna a jeszcze te palce.


Szłam alejką do przystani co robił mąż nie wiedziałam i nie interesowało mnie to. Musiał sam znaleźć jakiś kąt z dobrym widokiem. Mój flisak mocował się z łodzią. Uśmiechnął się od ucha do ucha widząc mnie.

Jak to ubiór zmienia człowieka powiedział cmokając.
Podobam ci się zapytałam obracając się tak aby zobaczył mój zgrabny i golutki tyłeczek.
Bardzo aż mi ślinka cieknie.
Muszę łódkę zepchnąć na brzeg pomożesz mi.

Tego się nie spodziewałam ale woda była przyjemnie chłodna. Dno nie było kamieniste a on tak fajnie w tej wodzie wyglądał.
Już nie mogłam się doczekać by być blisko niego.
Odwróciłam się tyłem pochyliłam na prostych kolanach. Rozwiązując sandałki wiedziałam że mój flisak ma mają muszelkę i tyłeczek na wyciągnięcie ręki a mój Małżonek ukrywa się w zaroślach niedaleko.
Do wody weszłam mając na sobie już tylko sukienkę.
Pchaliśmy razem łudź wtedy poczułam jego rękę na mojej pupie. Głaskał ją miętosił coraz mocniej wsunął pod sukienkę złapał za moją małą wsunął nawet palec do środka coraz trudniej było mi iść. Nagle grunt obniżył się u chłodna woda zmoczyła mi sukienkę docierając aż do szparki. Pisnęłam cichutko bo miałam tam jego palce i woda wdarła się do środka.
Byliśmy za pomostem z drogi i ścieżki nie było nas widać za to mój mąż miał doskonały widok.
Flisak stanął za mną podniósł mi mokrą sukienkę. Delikatnie pocałował w ucho i szepnął.
Lubię takie chętne turystyki.

Pociągnął za biodra i mocno wdarł się we mnie. Nawet nie wiem kiedy rozpiął spodnie. Tak mocno go czułam tak głęboko wchodził. Na początku bolało ale potem robiło się coraz przyjemniej. Brał mnie tak mocno i energicznie ,aż woda się pod nami kotłowała. Nagle chwycił mnie jeszcze mocniej dociskał mocno głęboko.  Domyślam się że zaraz będzie kończył.  Szepnęłam odwracając głowę, że może skończyć w środku.
O nie maleńka potem po chatach będziesz mnie szukać.
Wyjął go ze mnie i nawet nie pytając przycisnął do drugiej dziurki.
Nie nie tak krzyknęłam.
Cicho !
 Przyszłaś sama do mnie na porządne ruchanie to będziesz je miała
Złapał mnie za włosy pociągnął do tyłu potem pchnął mocniej ale nie wszedł nawet centymetr.
No dalej wpuść mnie bo będzie bolało.
Ustąpiłam sama nie wiem czy ze strachu czy po prostu tego chciałam.  Wdarł się do środka a ja krzyczałam z bólu.
O tak ale ciasną masz dupę będzie fajna zabawa.
Nic sobie nie robił z moich jęków i próśb. Coraz mocniej uderzał wchodząc coraz głębiej. Krzyczałam  przy każdym pchnięciu a on nawet nie zwolnił. Uderzał mocno w moją pupę szarpiąc za włosy i zmuszając abym coraz bardziej kładła się na łódkę. Dzięki temu coraz bardziej się do niego wypinałam a on korzystał z tego wbijając się jeszcze głębiej. Brakowało mi już tchu przestałam krzyczeć. Byłam w środku coraz bardziej wilgotna i przestało mi to sprawiać ból a wręcz przyjmowałam każde kolejne pchnięcie z przyjemnością.  Puścił włosy trzymał tylko za biodra a ja chwyciłam się burty Łodzi aby się nie przewrócić i pochylałam się mocniej lub mniej przyjmując tym samym głębsze bądź płytsze pchnięcia. I powiem szczerze te głębsze na tym etapie były o wiele przyjemniejsze. Było mi cudownie nadchodził taki głęboki orgazm nie mogłam pozwolić aby skończył przede mną. Bo mógł mnie tak zostawić. Więc wsunęłam dłoń między nogi i pieściłam swoją muszelkę. Chłodna woda , moje palce na muszelce i ten twardy kutas penetrujący moja dziurkę wystarczyły abym miała wspaniały orgazm. Głośno dochodziłam a on uderzył jeszcze kilka razy i zalał moją pupę gorącą sperma.

Po wszystkim wysunął się ze mnie klepnął w pupę jak klacz i opuścił sukienkę.
Możesz wpadać kiedy zechcesz zawsze chętnie Cię wezmę.
To chyba był komplement.

Wzięłam sandałki do ręki i na drżących kolanach wracałam do auta. Czekał tam na mnie mój kochany. Syknęłam wsiadając do samochodu.
Widziałeś?
Tak wszystko.
Wszystko?
Może nie widziałem ale domyśliłem się kiedy wcisnął ci jak dziwce w tyłek. Musiałby być ogromny gdybyś tak krzyczała przy zwykłym seksie.
Jestem wykończona
Ale zadowolona?
Tak mam czego chciałam a nawet więcej. Widzę że tobie też się bardzo podobało.
Mówiłam to widząc jakie ma napięcie w spodniach.
Byłaś niesamowita on zresztą też. Aż się zakotłowało koło was jak cię posuwał trzymając za włosy.
Widziałeś nawet tą wodę?
Miałem lornetkę!!!

Widziałam jak się męczy i choć nie miałam już ochoty na sex musiałam mu jakoś ulżyć.  Robiło się już późno. Rozpięłam jego rozporek wyciągnęłam instrument i zaczęłam grać.  Najpierw delikatnie języczkiem ustami potem coraz głębiej do ust aż znikał w nich cały.

I przyszła chwila abym dała mu to na co od początku czekał.
Widziałeś jak się do niego wypinałam.
Taaak….. Kiedy odpowiadał znowu brałam go do ust.
A kiedy wszedł we mnie tak ostro i głęboko.
Taaak…
I kiedy ruchał mnie w dupę jak ostatnia dziwkę szarpiąc za włosy i spuszczając się do środka.
Tak o taaak tak maleńka…..
Czułam jak twardnieje do granic możliwości w moich ustach. Pulsuje by w pewnej chwili wybuchnąć wulkanem spermy.


Ps. Swoją drogą Katrin podziwiam Ciebie jak po podobnych akcjach jesteś jeszcze w stanie zabawiać się z Danielem. Ja padłam jak kawka. Pozdrawiam Karolina.

PS. Jak tłumaczyłam w komentarzach zbieram na własną stronę www. Proszę o wsparcie na zaufane konto przyjaciela . 96 2490 0005 0000 4000 0115 0964   Dariusz Gdańsk.
Z dopiskiem Opowiadania K. 
Wpłaty dowolne postaram się odwdzięczyć jeszcze lepszymi opowiadaniami. Pozdrawiam K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz